sobota, 23 stycznia 2016

Trochę literatury - recenzja "Lolity".

Pisałam już o niej w Blasze. Dla mniej wtajemniczonych: Blacha to nasza szkolna gazetka, w której ja i Ewelina (Stefa) piszemy od trzech lat, w zakładce "Blacha" będziecie mogli śledzić na bieżąco e-wydania. 


To tyle jeśli chodzi o styczniowe nowości (a będą kolejne!) na blogu, przejdźmy więc do recenzji.

http://www.film.gildia.pl/_n_/literatura/tworcy/vladimir_nabokov/lolita-2/okladka-200.jpg

 

Czy napisanie „Lolity” przez Nabokova faktycznie sprawiło, że „miał to już za sobą”?


            Zacznę od pierwszego akapitu. Pierwszego akapitu, który wydaje mi się być najlepszym pierwszym akapitem w historii literatury.


„Lolito, światłości mojego życia, ogniu moich lędźwi. Grzechu mój, moja duszo. Lo – li – to : koniuszek języka robi trzy kroki po podniebieniu, przy trzecim stuka w zęby. Lo. Li. To.”


            Cóż, przeczytawszy go na jakiejś stronie internetowej, zdziwiłam się. Autor książki – Nabokow – doprowadził do interakcji ze mną. Posłusznie wykonałam jego rozkaz. Język zrobił owe trzy kroki i przy trzecim zastukał w zęby. Dlatego i tylko dlatego wyruszyłam do księgarni i kupiłam tę książkę, a później miało być jeszcze bardziej interesująco i niepokojąco…


            Przed zabraniem się za tę powieść nie wiedziałam o niej nic. Dlatego, gdy zaczęłam czytać, przeraziłam się. Historia bowiem nie opowiada o miłości między dorosłymi ludźmi (tak jak myślałam), ale  o  miłości czterdziestoletniego mężczyzny, którego całe życie kręci się wokół  nimfetek. No właśnie – kim są nimfetki? Być może was zaskoczę - to niedojrzałe dziewczynki o szczególnym uroku…


            Powieść paraliżuje nie tylko dlatego. Jest napisana w narracji pierwszoosobowej, dlatego czytając, poznajemy umysł głównego bohatera. Jego zamiary, emocje i instynkty, które są kierowane w stronę Lolity. Chcemy je odeprzeć, powstrzymać szaleńca, ale się nie udaje, bo to tylko, albo aż książka… Wcześniej czytałam pozycje, które były  napisane z perspektywy ofiary, a tu mamy do czynienia z analizą zachowań oprawcy.


            Ale wróćmy do tytułu recenzji. Czy napisanie Lolity przez Nabokova faktycznie sprawiło, że „miał to już za sobą”? W posłowie sam autor tak napisał, ale czy faktycznie tak się stało? Musimy poznać historię związaną z tą książką, by odpowiedzieć na to pytanie.


Nabokov skończył pisanie na przełomie lat 1953 i 1954. Już wtedy wiedział, co może go czekać, jak może ta książka być odebrana. Przeciętny człowiek mógł uznać go za psychopatę, skandalistę, a nawet za pedofila, dlatego też autor chciał, by publikacja zapewniła mu odbiór jedynie w kręgach akademickich. Musimy jednak pamiętać, że w tamtych czasach, czasach cenzury, było to prawie niewykonalne, by taka książka nie odbiła się echem. Chciał odsunąć od siebie wszelkie podejrzenia, które mogłyby się pojawić, dlatego też postanowił, że wyda ją anonimowo. I wydał.


            1955 rok – tu miało zacząć się piekło Nabokova. Dowiedział się bowiem, kim jest jego wydawca (Maurice Girodias), a trzeba wiedzieć, że słynny był z wydawania książek pornograficznych. I sława, której tak bardzo chciał uniknąć, wręcz go dopadła! Napisana historia wciąż do niego wracała, trudno było „mieć ją za sobą”. W tym samym roku Graham Greene na łamach londyńskiego "Timesa" uznał „Lolitę” za jedną z najlepszych książek. Zaczął się skandal! Uznano książkę za obsceniczną, dodano ją do listy ksiąg zakazanych, a adaptacje filmowe nie były mile widziane…


            Jak jest dzisiaj? Książkę można wydawać, a także czytać, jednakowoż  w  Nowej Zelandii do dziś „Lolita” jest uważana za obsceniczną…


            A co z nami? Czy przeczytawszy „Lolitę” mamy tę książkę za sobą?  Już na początku  autor  wczepia się nam w umysły.  Interakcja trwa przez cały czas, nawet wtedy kiedy już ją przeczytamy.  Prowadzi do refleksji, przemyśleń, wielu pytań.


Może przeczytasz?

 PS Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała (chociażby) o zbliżającej się maturze. Maturzyści, 101 dni!
http://www.polyvore.com/cgi/img-thing?.out=jpg&size=l&tid=30910414
 Zapraszam też na inne recenzje książek:


Jeśli się Wam podobało, proszę napisać, a postaramy się pisać więcej recenzji, bo cały czas się czyta i czyta. Biorę też udział w świetnej akcji - Przeczytam 52 książek w 2016 roku, pochwalcie się, jeżeli również w niej uczestniczycie. Zaczęłam właśnie czytać piątą książkę! Damy radę! 
~Paula




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz