czwartek, 27 sierpnia 2015

Depresja szkolna? 5 porad!

Proszę mi się tu nie bać! A mam dla kogo pisać, bo z badań wynika, że aż 20 % uczniów może doświadczać symptomów depresyjnych z powodu zbliżającego się 1 września.(!)  Mam nadzieję, że Was to nie dotyczy, a jeśli tak, to koniecznie przeczytajcie, jak sobie poradzić z tym problemem i być szczęśliwym do samego końca!

Na szczęście pozostało Nam jeszcze trochę czasu, więc można z niego korzystać, a to samo w sobie jest pokrzepiające. 

 

Smutek. Melancholia. Utrata energii. Powiedzmy temu stop! To kilka z wielu objawów, które chcemy dziś zwalczyć i na zawsze się z nimi pożegnać. Bez żalu.
Ja też się boję. Być może matury, a szczególnie tej z matematyki (zawsze byłam osłem, przykro mi, to niesprawiedliwe). Ale postanowiłam, że nie będę wzdychać nad tym, jak mi ciężko i nieudolnie i smutno, tylko wzięłam się za siebie i wezmę za Was!
Gotowi?


1. Podsumuj wakacje. 

Na pewno nie leniliście się całe wakacje (czyżby?). Ale nie o to mi chodzi. Na pewno pojechaliście tam i tam, kogoś poznaliście, bądź zwiedziliście jakieś fajne miasto. Podsumuj je. Co było super i chciałbyś powtórzyć w przyszłym roku? A co Ci się nie udało i z pewnością będziesz unikał tego następnym razem? Czego się nowego nauczyłeś? Może wziąłeś się za siebie i zacząłeś biegać, uprawiać sport? A może wciągnęła Cię jakaś ciekawa lektura (mnie aż kilka)?

niedziela, 23 sierpnia 2015

Kto z nas się lepiej sprzedał i dlaczego "Owczy stek" jest smaczny?


Uwaga! To nie jest blog kulinarny!


Jakiś czas temu w mediach, szczególnie społecznościowych, zrobił się kocioł. 

"SPRZEDAŁ SIĘ!"

"JAK TO?!"

"NIE BĘDĄ NAS JUŻ SZANOWAĆ!"

Domyślacie się, "o co mi biega"?

Tak? Nie? 

I tak przeczytajcie!

czwartek, 20 sierpnia 2015

Przekroczyłeś już granicę?

Wiadomo, każdy kiedyś przekracza jakąś granicę. Ktoś kogoś niepotrzebnie obrazi, a ktoś inny przekroczy granicę swojego państwa. Normalne :V Rozumieć to pytanie można na wiele sposobów.

Ale co ja mam na myśli? 

 Chodzi mi o lekturę. Stop stop stop. Zatrzymajcie się. Tak, chodzi mi o lekturę, jestem całkowicie pewna swoich słów. Spokojnie, ja też nienawidzę lektur. Jest kilka "do przejścia", ale co można powiedzieć o "Tristanie i Izoldzie", albo smutnym lamusku z "Cierpień młodego Wertera"? Niezbyt wiele. Zasypiałam też przy "Krzyżakach", wyrosłam z "Małego Księcia", mimo wszelkich ładnych cytatów i szału na ekranizację. 

 
Tak odnośnie granicy :V

Jeśli chodzi o lektury, to bardzo lubię "Lalkę", "Tango", a do tej skromnej małej listy dochodzi..."Granica".
Dlatego pytanie - czy przekroczyłeś już granicę? Czy już ją przeczytałeś? Nie? Żałuj. Dopadnę Cię i...i w sumie nie wiem, co Ci zrobię,bo jestem mała i nie dam rady, ale jednak żałuj.


poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Moje "poprawiacze" humoru, czyli jak popsuć smutki


Każdy ma w życiu takie momenty, kiedy jest mu trudno. Są takie wydarzenia, które odbierają nam radość i motywację do robienia czegokolwiek. Na najtrudniejsze sytuacje rozwiązanie musi przynieść czas i te rzeczy zapewne nic nie zmienią, a jeśli już, to na krótko. Ale czasami warto choć na chwilę jakoś oderwać swoją uwagę od trosk i przykrych wspomnień. To moje poważne i mniej poważne sposoby na (przynajmniej chwilowe) odzyskanie uśmiechu/spokoju.

I zanim okaże się, że nadaję się tylko do pisania rankingów powiem, że naprawdę nie mam na ten czas weny, bo sytuacja jest, jaka jest, niestety. Ale postaram się jak najszybciej poradzić z tym wszystkim.

wtorek, 11 sierpnia 2015

"Z dala od zgiełku", czyli jak zmarnowałam 16 złotych na bilet...

Zazwyczaj, gdy idę do kina, to rozważnie wybieram film. Szukam. Szperam. A tym razem miałam do wyboru dwie pozycje.  Horror odpadł od razu. Szczerze? Nienawidzę horrorów. Oglądałam jeden, kiedyś, bardzo dawno. Z kuzynką. Nie spałam przez następne trzy noce i wyglądałam gorzej niż te upiory w filmie, czy co to tam było. Wybór więc padł na "Z dala od zgiełku". Recenzje były dobre. Wszystko grało. Poszłam. 

Nawet plakat może być odstraszający. Ona patrzy mu w oczy. On jej też. Nudny jak cały film.

niedziela, 9 sierpnia 2015

Ambicja i "porównywarka cenowa" - coś o sobie i (prawie) każdym

Witajcie. Siedziałam, leżałam, przetaczałam się przez korytarz mojego domu do różnych pomieszczeń i myślałam sobie, że dzisiaj zdałam sobie sprawę, że nie mam żadnych skończonych w mojej głowie pomysłów na pisanie. Ani zwykłego wpisu na bloga, ani (tym bardziej) czegoś większego, na co szykuję się tak naprawdę od dobrego roku.
I co? Pstro. Dzisiaj piszę od siebie tak, jak tylko umiem i z iskrą, o której mówiłam na blogu Emilii. Co się zmieniło, że piszę jednak ten wpis?


czwartek, 6 sierpnia 2015

Kto będzie "następny do raju"?

RECENZJA NAJWSPANIALSZEJ KSIĄŻKI AUTORSTWA MARKA HŁASKI pt. "Następny do raju".

Prozaik. Scenarzysta filmowy. Diabeł wcielony. Romantyk. Geniusz. Autor tej znakomitej książki.

Szczerze? Boję się, że to spieprzę.
Bo "Marek był postacią niezwykłą, był ciekawszy on jako człowiek niż jego twórczość." Zgadzam się z Panią Barbarą Stanisławczyk, zgadzam się również z tym, że Mareczek był jednym z najbardziej kontrowersyjnych pisarzy. Zgadzam się z Leopoldem Tyrmandem, który chyba pisał o nim najpiękniej "Był człowiekiem z mułu i kurzu. Jak każdy z Nas jest. Nawet Ci wypolerowani i omaszczeni intelektualno-ideowym gnojem, z którego nikt nic nie ma(...) To, co malował, było wielkie przez swe cudowne, irytujące skrzywienie, deformację, skos. Był romantykiem, a więc mazał i upiększał."

Ale cóż. Jeśli spieprzę, to ja będę następna do bram piekła.
Jeden chyba z najpopularniejszych jego cytatów z "Następnego".
 O czym jest ta opowieść? Tytuł może wskazywać na religijny wątek. No tak, trochę jest w tym racji. Apostoł - jeden z chłopaków, którzy postanawiają się zatrudnić jako kierowca ciężarówek w górach, pozbawiony nadziei, a nawet marzeń oddaje się cały wierze w Boga. Jedyne, co czyta to Pismo Święte.

Lecz główną postacią nie jest Apostoł. Warszawiak.  Człowiek z pustym placem zamiast twarzy. Niewątpliwie jest ciekawą postacią, właściwie jak każdy.
Jedyny - Orsaczek - ma marzenia. Taksóweczka. Zbiera pieniądze, odkłada każdy grosz, podczas gdy inni zalewają się w trupa. Oszukano go. Ma za mało pieniędzy. Marzenia odleciały gdzieś daleko, nie ma szans na wyrwanie się z tego miejsca.

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

FILMOWO-KSIĄŻKOWE PODSUMOWANIE LIPCA

Lipiec już gdzieś czmychnął.  Można jedynie nad tym ubolewać. Niestety pogoda nam jakoś specjalnie nie dopisywała (a może "stety", bo uczę się kochać deszcz i breję, co i Wam polecam), dlatego mogliśmy duuużo czytać, pisać, a także oglądać. I mam nadzieję, że wy również dobrze spędziliście ten czas. Podsumujmy zatem cudowne trzydzieści jeden dni wakacji :3 I cieszmy się z kolejnej porcji (być może tym razem słonecznych) chwil.
ZAPRASZAM NA PODSUMOWANIE LIPCA

KSIĄŻKI.
Udało mi się przeczytać nawet sporo, co jest ogromnym zaskoczeniem, bo trochę wyjeżdżałam, dłuuuugo spałam, ale jak widać również czytałam gdzie się da :3  A więc zacznę od początku.
Czytaliście być może recenzję "Cienia wiatru", którą umieściłam na blogu jakiś czas temu. Tak, to właśnie tę książkę przeczytałam jako pierwszą w lipcu, a właściwie zaczęłam pod koniec czerwca. :)
Odsyłam do recenzji wszystkich pożeraczy liter -> RECENZJA KSIĄŻKI "CIEŃ WIATRU" 
Dałam jej ocenę 7/10. 

Drugą książką za jaką się zabrałam, to " Wyszła z domu" Rosie Rushton. Czy polecam? Dla młodzieży jak najbardziej. Trochę starszym już niekoniecznie. Dorośli naprawdę będą się nudzić. Powieść opowiada o losach piętnastoletniej Katie, która nie miała zbyt szczęśliwego życia (a chwilami było nawet drastyczne), co przyczyniło się do tzw. "załamki" i chęci podjęcia próby zmiany. Czy jej się udało? Możecie się przekonać sami, do czego aż tak bardzo Was nie namawiam. :)
Co mi się podobało? Na pewno to, że jednym z bohaterów jest chłopczyk, który choruję na autyzm. Sama mam kuzyna, który musi zmagać się z tą chorobą. Autorka całkowicie inaczej podeszła do tej kwesti, niż można by się spodziewać, za co ma ogromnego plusa.(+) Naprawdę. Zrozumienie  kipi.
Aczkolwiek książka dostaje 5/10 ze względu na fabułę, która była dość (powiedzmy szczerze) bardzo przewidywalna.
 Kolejna? A czemu by nie? :>

sobota, 1 sierpnia 2015

"Gdy się kochało wielkie sprawy głupią miłością..."


1 sierpnia o 17:00 wybije "godzina W". Już po raz 71. 

Fotografia ze strony arken.freehost.pl

O powstaniu, które było prawdziwą rzezią, pisano już wiele. Nie chcę opisywać przebiegu powstania. To możecie znaleźć. Warto też posłuchać płytę Lao Che - "Powstanie Warszawskie", której utwory wyznaczają koleje i historię Warszawy w 1944 r. 

Skupię się na tym, co szczególnie mnie dotyka w tym temacie.
O czym opowiem?