sobota, 16 stycznia 2016

"Nie zagrasz tak, jak ja zaśpiewam!" - 75. urodziny Ewy Demarczyk

Studniówka studniówką, ale jest już za nami. Niestety. A tak było pięknie...
Jeszcze aż tak się nie spinamy, bo 100 dni do matury jest 24 stycznia. Jeszcze tydzień można sobie poleniuchować. Nie wiemy, jak nam to zaprocentuje, ale trudno. Słodkie lenistwo zawsze w cenie!

A teraz konkret. O kim (!) dzisiaj?



Ewa Demarczyk

Dzisiaj Ewa Demarczyk obchodzi swoje 75. urodziny! Życzymy wszystkiego najlepszego! Tymczasem trochę o niej...




Wątek pt. "Urodziła się..." sobie zostawmy. To możecie sobie policzyć.

Ewa Demarczyk jest czarnym aniołem polskiej piosenki. Cudowna w każdej sekundzie swoich wykonań. Wprowadziła do świadomości ludzi poezję Tuwima, Baczyńskiego czy Białoszewskiego (a nawet Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej). Jej wykonania z przedniojęzykowym "ł", z oczami wpatrzonymi w jeden punkt nazwać prawdziwymi, ponadczasowymi hitami. 


Zawsze na czarno, z kreską, bardzo wyraziście. Wydaje mi się, że teraz w muzyce mało jest takich charakterów (Nosowska oczywiście jest!). Używając współczesnego slangu nazwałabym ją "it girl". Nie wątpliwie w czasach, gdy występowała, nią była. 

Napatrzeć się nie można!
Absolwentka PWST w Krakowie z '66. Związana z "Piwnicą po Baranami". Śpiewała do muzyki Zygmunta Koniecznego. Niewątpliwie była jego muzą. Bardzo szybko w "piwnicznych" kręgach stała się gwiazdą. Jeden z najbardziej znanych jej wykonów, to "Grande Valse Brillante" z (przerobionym) tekstem Juliana Tuwima. I z tym wiąże się historia. 
Najpierw śpiewać miał to Święcicki - bard "Piwnicy...". Podmiot liryczny w wierszu był przecież mężczyzną. Jednak Konieczny nie mógł się oprzeć i stwierdził, że to Demarczyk powinna to zaśpiewać. Nieuniknione były zmiany w tekście - teraz miała śpiewać to kobieta! Co się stało dalej?
Stefania Tuwim, wdowa po poecie, podała Koniecznego do sądu ZAiKS-u. Muzyk wyszedł z tego dobrze. I sami przyznajcie, dał Tuwimowi wraz z Demarczyk nowe życie w kulturze. 


To jej występ na IV Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie w '64.

Później już się potoczyło dalej. Jej kariera kwitła. Jednak po 10 latach spędzonych z "Piwnicą pod Baranami" ich drogi się rozeszły. Jednak Demarczyk nie przestała śpiewać. Z życia publicznego wycofała się w 2000 r. Otrzymuje (do teraz) mnóstwo nagród i wyróżnień. Jeśli chcecie dowiedzieć się o wiele więcej, przeczytajcie wywiad "Czy Ewa Demarczyk to przeczyta?" z autorkami biograficznego reportażu o artystce.

A tak prywatnie, czym jeszcze mnie urzekła? Krąży historia, że Jan Nowicki podczas któregoś ze spotkań w towarzystwie opowiadał o swojej wspaniałej roli, że cudownie grał. Ewa Demarczyk na to miała odpowiedzieć: "Choćbyś się zesrał i tak nie zagrasz tak, jak ja zaśpiewam!". Tak, nie darzę sympatią osoby Jana Nowickiego...

Dodam jeszcze, że na skrzypcach akompaniował Demarczyk Zbigniew Wodecki.

A oto inne utwory tej divy, które osobiście ubóstwiam:

"TOMASZÓW"

"KARUZELA Z MADONNAMI"

"NA MOŚCIE W AVIGNON" (ukochane przez moją klasę)

"WIERSZE WOJENNE" (wiersze Baczyńskiego)

"DESZCZE"

~ Stefa

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz