czwartek, 6 sierpnia 2015

Kto będzie "następny do raju"?

RECENZJA NAJWSPANIALSZEJ KSIĄŻKI AUTORSTWA MARKA HŁASKI pt. "Następny do raju".

Prozaik. Scenarzysta filmowy. Diabeł wcielony. Romantyk. Geniusz. Autor tej znakomitej książki.

Szczerze? Boję się, że to spieprzę.
Bo "Marek był postacią niezwykłą, był ciekawszy on jako człowiek niż jego twórczość." Zgadzam się z Panią Barbarą Stanisławczyk, zgadzam się również z tym, że Mareczek był jednym z najbardziej kontrowersyjnych pisarzy. Zgadzam się z Leopoldem Tyrmandem, który chyba pisał o nim najpiękniej "Był człowiekiem z mułu i kurzu. Jak każdy z Nas jest. Nawet Ci wypolerowani i omaszczeni intelektualno-ideowym gnojem, z którego nikt nic nie ma(...) To, co malował, było wielkie przez swe cudowne, irytujące skrzywienie, deformację, skos. Był romantykiem, a więc mazał i upiększał."

Ale cóż. Jeśli spieprzę, to ja będę następna do bram piekła.
Jeden chyba z najpopularniejszych jego cytatów z "Następnego".
 O czym jest ta opowieść? Tytuł może wskazywać na religijny wątek. No tak, trochę jest w tym racji. Apostoł - jeden z chłopaków, którzy postanawiają się zatrudnić jako kierowca ciężarówek w górach, pozbawiony nadziei, a nawet marzeń oddaje się cały wierze w Boga. Jedyne, co czyta to Pismo Święte.

Lecz główną postacią nie jest Apostoł. Warszawiak.  Człowiek z pustym placem zamiast twarzy. Niewątpliwie jest ciekawą postacią, właściwie jak każdy.
Jedyny - Orsaczek - ma marzenia. Taksóweczka. Zbiera pieniądze, odkłada każdy grosz, podczas gdy inni zalewają się w trupa. Oszukano go. Ma za mało pieniędzy. Marzenia odleciały gdzieś daleko, nie ma szans na wyrwanie się z tego miejsca.


Dlaczego taki tytuł powieści? Wyobraźcie sobie. Zima. Góry. Niebezpieczeństwo samo w sobie. Ciężarówki w opłakanym stanie. Tam nie szans, by przeżyć.
Gorzej być nie może? A co, jeśliby dodać do tego kobietę? Wpleść ją w tę fabułę? Byłoby jeszcze większe piekło.
Muszę Was zaskoczyć. To nie jest zwykła fabuła. Sam autor pisze w "Ani wstęp, ani posłowie", że fabuła ta nie jest do końca zmyślona. Możemy nawet wysnuć taki wniosek, czytając biografię Marka.
"Zagadka życia" powiedziałby Warszawiak.

O Marku nie można zapomnieć. Jedyne, co zrobiłam to szkic. Szkic jego osoby i tej książki. Samemu trzeba dorosnąć. Samemu trzeba go poznać. Od nowa. Po swojemu.

Nie lubicie czytać? A co powiecie na  film fabularny z 1958 roku, nakręcony właśnie na podstawie tej książki? "Baza ludzi umarłych" w reżyserii Czesława Petelskiego. Polecam.

Nie lubicie starych filmów? A co powiecie na muzykę? Zespół The Analogs. Może ktoś z Was zna. Jeśli tak, to wiecie, że mają płytę Hlascover Rock, która właśnie próbuje poprzez swoją nazwę upamiętnić jego twórczość. Także ja, poprzez ten mały, bezkształtny post  próbuję i będę próbowała to robić.

Skubany. Zawsze z papieroskiem.

W sobotę idę do kina na " Z dala od zgiełku". Jeśli jesteście zainteresowani recenzją, to możecie napisać w komentarzu. :)
~Paula




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz