wtorek, 14 lipca 2015

"Cień wiatru", czyli jak popularność ma się do jakości?

Hej!

   Dzisiaj chciałabym przedstawić moją krótką opinię na temat książki pt. " Cień wiatru". 

Jak wiecie, książka jest bardzo popularna, dlatego też wiele osób z niej rezygnuję. Dlaczego? Nie chcą tracić czasu na gniot, na coś, co zostało przereklamowane? Niestety, według mnie, książka taka nie jest. 

   Pierwsze co rzuciło mi się w oczy podczas czytania, to język, którym posługuję się autor. Gdybym znała hiszpański, przeczytałabym wersję oryginalną, niestety nie potrafię, choć chciałabym sprawdzić, czy język jest taki piękny za sprawą autora, czy tłumacza, bo wiadomo, że 50% książki należy do osoby, która ją przełożyła. 

  Ale przejdźmy do obiecanej opinii.

Co mnie urzekło? Z pewnością dwóch bohaterów, którzy wręcz zawładnęli mną na te kilka wieczorów.

    Pierwszy - Fermin. Co to była za postać! Urzekający od samego początku. Bezdomny mężczyzna, który wie co to życie, znający się na wszystkim, a najbardziej literaturze, zmienia swoje życie o 180 stopni. O miłości mówi tak : "Miłość jest jak wędlina: jest salami i jest mortadela", jednak najbardziej urzekło mnie to, że ludzie, pełni dobroci, pomogli mu się podnieść, odzyskać wiarę. 
    Drugi - Daniel. Główny bohater. Było coś w nim interesującego i tajemniczego. Porównywany do samego Juliana Caraxa. A niech mnie diabli! Są cudowni.

Chciałabym jeszcze pisać i pisać, ale wiem, że nie mogę. Powiem więc, już podsumowując, dlaczego warto. Bo jest o miłości, która nigdy nie zostanie przezwyciężona. Bo jest o przyjaźni. Bo możemy obserwować proces dorastania Daniela. Bo jest to też trochę książka psychologiczna. 

Naprawdę polecam!  ~Paulina
 

2 komentarze:

  1. Zafona faktycznie czyta się dobrze, dla mnie jednak książka niestety była nieco sztampowa. Jeśli chodzi o psychologizację postaci tu również książka nieco kulała. Na wakacje, do pociągu w sam raz, ale jako coś ambitniejszego - już niekoniecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyta się dobrze, na wakacje, do pociągu. Zgadzam się. Nie zgodzę się jednak co do psychologizacji postaci. Owszem, było ich dużo, przez co nie każda postać mogła zostać przedstawiona tak jakbyśmy tego chcieli (poza tym chyba nie o to chodzi), natomiast każda z nich odegrała ważną rolę. Przybliżała Nas do wtajemniczenia w tę intrygującą historię. Dałabym jej 7/10 (głównie za fabułę), choć powoli wyrastam z takiej literatury, ale mimo wszystko podobało mi się i polecam innym, niekoniecznie dorosłym. :)

      Usuń