poniedziałek, 23 maja 2016

Osiecka - Hłasko. Co wiemy o ich miłości?

Witajcie po dłuższej nieobecności. Mamy nadzieję, że wybaczycie nam nasze matury. Jesteśmy już stare pierdoły, więc prosimy o odrobinkę wyrozumiałości.


Dziś o Marku Hłasce i Agnieszce Osieckiej.




„Niekiedy wilkiem się nazywał, lecz wilkiem nie był, raczej chciał być
gdy cały naród raźnie śpiewał – wolał zawyć…”

 On – młody i gniewny, urodzony buntownik, uwodziciel babć, pań po 40stce, wdów, młodych panien, panów  i Osieckiej. Polski James Dean – mówiono.  Zawsze z papierosem, z grymasem, zamyślony. Legenda.
 Ona – życzliwa, skupiona na innych, nie na sobie, skazana na nieprzeciętność, Pani od piosenek, może pracoholiczka? Dwa tysiące piosenek na koncie. I hasło. Jakie? „Coca – cola to jest to!”
Poznajcie miłość tych dwojga. Pragnę zaprezentować burzliwą i piękną miłość Marka Hłaski i Agnieszki Osieckiej. Dlaczego? Jestem uzależniona od ich twórczości, pragnę Was tym moim szaleństwem zarazić!