niedziela, 25 września 2016

[Kultura przez duże "K"] Czytałeś panią Marię?

Nie ukrywam, że lubię poezję. Każdy ma jakieś dziwactwa. prawda? Żebym miała tylko takie... ale do rzeczy. Moją pierwszą fascynacją była ona. Dzięki Bogu to zauroczenie przerodziło się w miłość i jest ze mną do teraz.

Źródło: PAP / Węglowski
PS To nie Pawlikowska-Jasnorzewska!


UWAGA!
TEN ARTYKUŁ ZAWIERA WIERSZE I PIĘKNE ZDJĘCIA!



Ludziom (większości) zdaje się, że poezja to raczej coś nieżyciowego, niepotrzebnego i nie mają na to czasu. Generalnie mają to gdzieś tam, gdzie przechowują swój stosunek do literatury i ogólnie kultury, poza kulturą bardzo popularną.

Nie, nie potępiam, aż tak, jak sądzicie. Sama molem książkowym nie byłam i nie mogę się tak nazwać, mimo że znalazłam przyjemność w czytaniu. Ale naprawdę - nie wystarczy być fit, by dbać w pełni o swoje ciało.



"Niektórzy lubią poezję"

Niektórzy-
czyli nie wszyscy.
Nawet nie większość wszystkich ale mniejszość.
Nie licząc szkół, gdzie się musi, 
będzie tych osób chyba dwie na tysiąc.i samych poetów, 

Lubią- 
lubi się komplementy i kolor niebieski,
ale lubi się także rosół z makaronem, 
lubi się stary szalik, 
lubi się stawiać na swoim, 
lubi sie głaskać psa. 

Poezje- 
tylko co to takiego poezja.
Niejedna chwiejna odpowiedź 
na to pytanie już padła.
A ja nie wiem i nie wiem i trzymam się tego
jak zbawiennej poręczy.


Jak ją poznałam?

To musiało się stać w szkole podstawowej. Prawdopodobnie polonistka zaproponowała mi jej wiersz do recytacji. A może to była moja ciocia w tym samym celu. Szczerze mówiąc, nie pamiętam. Pamiętam, że miałam chyba w IV klasie mówić "Kota w pustym mieszkaniu" i jak Boga kocham nie miałam wtedy świadomości, o czym traktuje. O śmierci i owszem, ale gdzie bym wtedy połączyła kota z autorką? W głowie zostało mi jeszcze to, że nie zdążyłam się tego wiersza na czas nauczyć, bo o terminie dowiedziałam się tego samego dnia, w którym był konkurs. I pamiętam, że najadłam się wstydu...

Ale później nasza "współpraca" układała się coraz lepiej. Mam taki wiersz, który choć powiedziany też w szkole podstawowej, sprawdza się przez cały czas i jest chyba na swój sposób jest dla mnie wyjątkowy. W tym roku przetłumaczyłam go nawet na swój drugi język i o której byście mnie nie obudzili, mogę go z pamięci powiedzieć, nie licząc wyliczeń piór i tchawek...


"O śmierci bez przesady"


Nie zna się na żartach,
na gwiazdach, na mostach,
na tkactwie, na górnictwie, na uprawie roli,
na budowie okrętów i pieczeniu ciasta.

W nasze rozmowy o planach na jutro
wtrąca swoje ostatnie słowo
nie na temat.

Nie umie nawet tego,
co bezpośrednio łączy się z jej fachem:
ani grobu wykopać,
ani trumny sklecić,
ani sprzątnąć po sobie.

Zajęta zabijaniem,
robi to niezdarnie,
bez systemu i wprawy.

Jakby na każdym z nas uczyła się dopiero.

Tryumfy tryumfami,
ale ileż klęsk,
ciosów chybionych
i prób podejmowanych od nowa!

Czasami brak jej siły,
żeby strącić muchę z powietrza.
Z niejedną gąsienicą
przegrywa wyścig w pełzaniu.

Te wszystkie bulwy, strąki,
czułki, płetwy, tchawki,
pióra godowe i zimowa sierść
świadczą o zaległościach
w jej marudnej pracy.

Zła wola nie wystarcza
i nawet nasza pomoc w wojnach i przewrotach,
to, jak dotąd, za mało.

Serca stukają w jajkach.
Rosną szkielety niemowląt.
Nasiona dorabiają się dwóch pierwszych listków,
a często i wysokich drzew na horyzoncie.

Kto twierdzi, że jest wszechmocna,
sam jest żywym dowodem,
że wszechmocna nie jest.

Nie ma takiego życia,
które by choć przez chwilę
nie było nieśmiertelne.

Śmierć
zawsze o tę chwilę przybywa spóźniona.

Na próżno szarpie klamką
niewidzialnych drzwi.
Kto ile zdążył,
tego mu cofnąć nie może.



Kim ona była?


Niewątpliwie ta kobieta była z zawodu poetką. Tak wyrażała zdziwienie nad światem, swoje zawody i zachwyty. Wbrew pozorom wielu z Was nie wie, jak się nazywała, jaka była poza tym może, że wypuszczała z siebie dym jak komin. Miss coffee & cigarettes. Była piękna w sposób nieoczywisty. Bardzo utalentowana w sposób, który nie podlega dyskusji. Była wielowymiarowa, charakterystyczna i cholernie skromna. Według niej samej "staroświecka jak przecinek".

Źródło: East News

Oto MARIA WISŁAWA ANNA SZYMBORSKA.
Jej nie do końca dla nas typowe imię, którego używała oraz imię jej siostry Nawoi wymyślił jej ojciec. Pani Wisława większość życia spędziła w Krakowie. W jej sercu, wydaje się, byli dwaj mężczyźni - mąż Adam Włodek, dla którego mimo rozstania miała szacunek. To można wyczytać między wierszami w jej biografii. Był też później Kornel Filipowicz - jej nie-mąż, z którym nigdy nie zamieszkała, a jednak przeżyli ze sobą 21 lat.

Osoba, której już w szkolnej kronice wróżono Nagrodę Nobla. Osoba ciepła i uprzejma, starająca się być zawsze właśnie OSOBĄ, a nie osobistością. Trzymała się swoich zasad. Michał Rusinek zawsze był dla niej panem Michałem, a jego żona po prostu Basią. Urządzała swoim przyjaciołom kolacje,  loteryjki, dbając jednocześnie o swój czas i spokój - by goście przypadkiem się nie zasiedzieli, czasami Rusinek dzwonił o umówionej porze, że coś jest do zrobienia. Przywiązywała wagę też do tego, by goście, których zaprasza mieli ze sobą coś wspólnego, bo co to za spotkanie, kiedy rozmowa się nie klei. Kiedyś poeksperymentowała i zaprosiła samych Michałów. Więcej do tego nie doszło...

Lubiła dziwne rzeczy. Fotografować się z dziwnymi nazwami miejscowości, robić wyklejanki, tworzyć własne formy literackie - dajmy na to lepieje (ostrzegające o niesmacznych daniach) czy odwódki (o tym, co może stać się np. od wódki). Paliła od okupacji (z powodów erotycznych, nie traumatycznych) i to nieprawda, że miała na swoim koncie mało wierszy. Po prostu miała też w domu kosz na śmieci. Nie była dla siebie pod tym względem pobłażliwa.

Nobel to dla niej nie było wcale wspaniałe przeżycie. Rozdzwoniły się telefony, nie chciała juz odbierać. A przecież nagrody jeszcze jej nawet nie wręczono. Tak Rusinek został przyjęty do pracy - przeciął kabel telefonu. Przez 2 lata nie napisała wiersza. Przestała jeździć nawet do pensjonatu w Zakopanem, w którym dowiedziała się o wyróżnieniu. Jednym słowem (a właściwie dwoma) - TRAGEDIA SZTOKHOLMSKA.


Źródło: sofijon.pl

Dlaczego jej poezja jest wyjątkowa? Bo można znaleźć w niej mnóstwo. Radość, ironię, smutek, powagę, żart. Dla każdego coś miłego lub przykrego. Co kto lubi. Powinno się jednak poznać ją z każdej strony, jeśli chce się choćby spróbować ją zrozumieć. A tak uzasadniono przyznanie jej Nobla:

"W Wisławie Szymborskiej Szwedzka Akademia chce uhonorować przedstawicielkę niezwykłej czystości i siły poetyckiego spojrzenia. Poezji jako odpowiedzi na życie, sposobu na życie, pracy nad słowem jako myślą i wrażliwością. Wiersze Wisławy Szymborskiej to perfekcja słowa, wysoce wycyzelowane obrazy, myślowe allegro ma non troppo, jak nazywa się jeden z jej wierszy. Jednak ciemności, której nie ulegają one bezpośrednio, wyczuwa się w nich tak, jak ruch krwi pod skórą"

Czy ona mogła być kontrowersyjna?

Jak widać w komentarzach pod różnymi artykułami czy na dziwacznych stronach zajmujących się chyba spiskami przeciwko Polsce mogła. Niektórzy zarzucają sie początkowy "romans z socrealizmem". Ona sama się nie odcinała od sprawy. Twierdziła jednak, że to był błąd młodości i nie uważała twórczości tamtego czasu za dobrą.
Istnieje jednak śmieszniejszy zarzut. Otóż w pewnym miejscu znalazłam informację o "prawdziwym", rzekomo żydowskim nazwisku Szymborskiej - Rottermund. Nie wiem, od kiedy panieńskie nazwisko matki jest tym prawdziwym, ale Rottermundowie byli od wieków spolonizowaną rodziną o korzeniach niemieckich. To nawet kiedyś powiedziała sama Szymborska. Raz, a dobrze!


Źródło: degustacjakwestionowan.tumblr.com

Poezja jest dla każdego. Twórcy nie piszą z dopiskiem: "Dla wybrańców". Nie ma to nic wspólnego z tym, czy lubisz lekcje polskiego, czytałeś dajmy na to "Dziady" albo czy oglądasz TVP Kultura. Poezja jest czymś dostępnym dla każdego. Nie musisz czytać Szymborskiej - czytaj to, co przypada Ci do gustu.

Zaczynamy akcję "Kultura przez duże "K""!


WESOŁA NOWINA!


Zapraszamy na nasz profil na Instagramie!

WZRUSZENIE RAMIONAMI


Do utworzenia tego artykułu wykorzystałam książkę Michała Rusinka pt. "Nic zwyczajnego" o Wisławie Szymborskiej, film Radosława Kotarskiego, artykuł o poetce na wikipedia.pl oraz zdjęcia z różnych domen.

~ Stefa



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz