niedziela, 30 kwietnia 2017

[Kultura przez duże "K"] Kobieta świadoma - Zuzanna Ginczanka

Na przestrzeni wieków byli to głównie mężczyźni. Jak prawie wszędzie. Tak naprawdę znanych kobiet w tym fachu przez lata było jak na lekarstwo. Tym bardziej powinniśmy doceniać poetki. Zdaję sobie sprawę z tego, że większość osób, które są na bakier
z czytaniem poezji, kojarzy co najwyżej Szymborską.
Czas to zmienić!


Zuzanna Ginczanka
ŹRÓDŁO: zapisz.org




ZUZANNA GINCZANKA
(ZUZANNA POLINA GINCBURG)

 (1917-1944)

ŹRÓDŁO: chidusz.com

Pokrótce...

Odkryłam jej poezję dla siebie około dwa lata temu. To był wspaniały moment - odnaleźć coś, co jest piękne, niesamowicie kobiece, mądre, niebanalne i świadome. Te wiersze są dla mnie wyjątkowe, uważne, nie na jeden temat. Mój gust poetycki (jeśli mogę tak to ująć) szukał tego w poezji kobiecej z tamtego okresu. Poświatowska czy Pawlikowska-Jasnorzewska pisały piękne wiersze. Jednak wydają mi się zbyt romantyczne, zbyt krótkie. Osobiście wyznaję wiersze dłuższe. 

Zuzanna wybrała bycie polską poetką. Pochodziła z rodziny asymilowanych rosyjskich Żydów. Urodziła się w Kijowie. Później zamieszkała z rodzicami w Równem. Odkrył ją Tuwim. Przez złośliwych (wcale nie miał być to komplement) nazywana była "Tuwimem w spódnicy". Była utalentowana, urodziwa, towarzyska. Oczarowała sławnych bywalców "Małej Ziemiańskiej". Nawet porównywano to żartobliwie do obrazu "Zuzanna i starcy".

Żyła w złych czasach. Powszechny antysemityzm, dramat biednego społeczeństwa, wojna. 


ŹRÓDŁO: o.pl

Śmierć przyszła szybko. Zdążyła wydać tylko jeden tomik wierszy, Wojna dokonała jej żywota tak jak wielu innych - Żydów, Polaków, poetów. Miała 27 lat. To przerażające, ale chyba już nie robi wrażenia. Dzisiaj mało co je robi. Bo u nas już wojny nie ma. Jest gdzieś indziej. Bo to było dawno. Ciężko nam to sobie wyobrazić. Jak ucieka przed donosami, kryje się, przeczuwa śmierć. Kiedy ją łapią nie przyznaje się do pochodzenia, bo jeszcze jednak ma nadzieję, że będzie mieć szczęście. Nie ma. Ginie z rąk Gestapo w Krakowie.

Zostają po niej tylko fotografie, wspomnienia i wiersze. Chcę byście poznali przynajmniej te ostatnie.  Utwory wypełnione jakąś niesamowitą aurą, Piękne, ale i świadome społecznie, cieleśnie, duchowo. Nie do opisania. Do przeczytania!

Niektóre utwory Zuzanny Ginczanki są dostępne bezpłatnie na stronie wolnelektury.pl. Warto poznać bliżej wciąż niedocenioną poetkę, która urodziła się 100 lat temu i mylnie wydaje się nam bardzo daleka...


~ Stefa


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz