sobota, 3 września 2016

Czy motywacja jest już przereklamowana?

Czy nie ma macie tak, że wszędzie, gdziekolwiek się ruszycie, wszyscy Was motywują? Mówią "jesteś najlepszy", "dasz radę", "następnym razem na pewno się uda"? 

Dzisiaj bardzo tego potrzebujemy. Potrzebujemy by wstać o szóstej rano, by posprzątać mieszkanie, umyć samochód, nauczyć się na sprawdzian, przeczytać książkę, czy pójść na siłownię. 

By cokolwiek zrobić potrzebujemy wzoru wykonania. I wpisujemy w wyszukiwarkę hasła "jak wstawać wcześniej", "jak zorganizować sobie czas", "jak efektywniej się uczyć". I powiem Wam, że nie ma w tym nic złego, dopóki nie ugrzęźniemy w tym do reszty, a do wszystkich zadań wykonywanych w ciągu dnia nie będziemy potrzebowali wsparcia. 


 Tak właśnie powstał coaching. Tysiące książek, których zadaniem jest zmuszenie Cię do zrobienia czegoś ze swoim życiem. Filmy. Poradniki. Naklejki. Przylepki. Kubki. Wiersze. 
A wszystko to na niskim poziomie, bo chodzi tu tylko o Wasze pieniądze. O nic więcej.

Naprawdę dobrze, jeśli przeczytana książka, czy obejrzany film, który miał sprawić, że zostaniecie milionerami naprawdę Wam pomaga. Świetnie. Ale to nadal tylko wyzysk. Zazwyczaj osoby, które piszą o sukcesach i celach sami go nie osiągnęli, a dzięki temu, że kupujecie ich książki - zarabiają, nieźle się mają i piszą następne. Byś mógł je kupić.

Jednak nie wszystko, co ma za zadanie motywować, jest słabe. 
I tu postanowiłam, że podam Wam tytuły, które sprawią, że znajdziecie motywacje w sobie, a nie na zewnątrz. Bo każda motywacja zaczyna się od zmian.
Chcesz być blogerką? Załóż bloga. Chcesz zdrowo się odżywiać? Wyrzuć te słodycze z szuflady. A może chciałabyś nauczyć się języka? Nauka raz w tygodniu to nadal nauka, ale czy efektywna?


1. Sebastian Leitner - Naucz się uczyć

W gimnazjum byłam dobrą uczennicą. Miałam świadectwo z paskiem. Co z tego - nie umiałam języka angielskiego, z geografii znałam podstawowe informacje, a z biologii byłam cienki bolek. A szóstki, piątki były.
Poszłam do liceum i zapierdzielałam. Tylko nie dla ocen - dla siebie. By znać język. By w razie czego się dogadać.
Książka Leitnera pokazała mi jak działa proces zapamiętywania. Wiele się z tej książki nauczyłam i jej zawdzięczam, bo była przyczyną zmian w postrzeganiu mnie i mojego umysłu. Wiem jak to wszystko funkcjonuje, teraz gdy wiele pisze, tworze i działam - pomaga mi w szybszym zapamiętywaniu informacji i dłuższym zachowaniu ich w pamięci. A najlepsze jest to, że sama musiałam wyciągnąć wnioski po jej przeczytaniu, a nie były one mi podane na tacy.

2. Leo Babauta - 52 zmiany

Zmiany zaproponowane w tej książce mogą brzmieć banalnie. Podam przykłady:
- Ceń czas wyżej niż pieniądze
- Już teraz jesteś wystarczająco dobry
- Poznaj to co najważniejsze

 Prawda? Brzmią banalnie? Lecz cel książki jest trochę inny. 52 zmiany, bo 52 tygodnie. Nie musisz każdej zmiany zastosować w swoim życiu, ale zobowiązany jesteś sprawdzić, czy ona Ci się podoba - pamiętając o niej przez cały tydzień, korzystając z wskazówek Leo. To świetny sposób by poznać siebie. I tak na przykład pozbyłam się telewizji. I choć nadal telewizor stoi, ja z niego nie korzystam. Chyba, że chcę obejrzeć ciekawy, dobry film, choć i to zdarza się coraz rzadziej. 

Autor książki

 

3. Dziennik wdzięczności (pomysł zaczerpnięty z internetu)

Zakładasz zeszyt. I codziennie rano, wieczorem, po południu (jak tylko sobie chcesz) piszesz za co jesteś wdzięczny. Świetna sprawa. Po dwóch tygodniach zaczynasz doceniać ludzi Cię otaczających, miejsca, a nawet  ciasteczka i kawę.

 

 Paulina Pałasz


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz