sobota, 27 sierpnia 2016

Rozmiar szacunku


To, co wydaje się najbardziej pożądane obecnie, głównie opiera się na haśle TOLERANCJI. Ale chyba okazuje się, że mamy z tym pewien problem. Właśnie my, którzy tak głośno mówimy o poszanowaniu drugiego człowieka. A co dokładnie chodzi?

O wszystkim przeczytałam tutaj w artykule K. Korwin Piotrowskiej. Chodzi mianowicie o kampanię marki bieliźnianej Lonely Lingerie, w której modelek nie retuszowano, a dodatkowo (już brzmi to jak zarzut) panie nie noszą rozmiaru XS. Ostatnio coraz częściej widzimy tego typu kampanie i cudownie. Jednak tu Instagram, o którym pisała Paula, a dokładniej jego użytkowniczki (!) pokazały jego złe oblicze, które jest niestety chyba nieodłącznym elementem mediów społecznościowych.

Jedno ze zdjęć kampanii: od lewej Lena Dunham i Jerima Kirke z serialu "Dziewczyny".
Screen pochodzi z artykułu K. Korwin Piotrowskiej na o2.pl, a samo zdjęcie z Instagrama marki Lonely Lingerie.


Kampania została przez większość przyjęta pozytywnie, ale niestety pojawił się hejt - swoją drogą nie rozumiem, co daje komuś napisanie negatywnego komentarza na czyjś temat. Poczucie wyższości przez dobę, może chociaż godzinę? Sama dałam chyba tylko jedną "łapkę w dół" na YT pod "Lustrem" z Anną Wendzikowską, która zmywając makijaż mówiła, że nie ma z tym problemu i to smutne, jeśli jakieś kobiety mają, a później w części "bez makijażu" pojawia się w pełnym... tylko delikatnym. W przeciwieństwie do Bondy, która stwierdziła wprost, że dla niej to coś intymnego i bez makijażu nie chce się pokazać. Szczerość jest po prostu ważna. Ale nieco odbiegam od tematu. 

Kobiety wysportowane, smukłe naciskają (delikatnie mówiąc), by te inne o siebie zadbały - siłownia, zdrowe jedzenie, pożądana (przez te pierwsze) figura. Zresztą screeny niektórych komentarzy znajdziecie w wyżej podlinkowanym artykule KKP. Grube baby? Niezadbane? Leniwe? Leniwa jestem ja. A to, że kobieta nie ma XS, nie znaczy z miejsca, że o siebie nie dba. Ogarnęła nas mania dążenia do tego, co promowane jest z wszelkich mediach. 
Poza tym - naprawdę? Szczupłe kobiety nie mają rozstępów? Mają. Cellulitu? Mają.

Dopóki wszystko jest zdrowe, nie powoduje chorób, nie ma w tym nic złego. I działa to w dwie strony. Tak samo jak nie ma nic złego byciu szczupłym, jeśli nie prowadzi to do jakichkolwiek problemów. 

Jest też pewne "ale". Określenie: "W końcu normalne kobiety!" nieco mi przeszkadza. Kobiety są normalne również w tym rozmiarze XS. Ja przynajmniej nie czuję się nienormalna... Ale jeżeli odnosi się to określenie do samego retuszu medialnych zdjęć, to w pełni się zgadzam.

Zdaje sobie sprawę, że nikt nie jest kryształowy (ja też), że każdy ma swoje poglądy i upodobania, ale dajmy innym przeżyć życie po swojemu. Sprawy figury, wbrew medialnej presji, nie są najważniejsze.

Kochajmy się i szanujmy w każdym rozmiarze. Po prostu. 

~ Stefa


_______________________________________________


Przy okazji odcinki "Lustra" warte obejrzenia:










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz