piątek, 2 czerwca 2017

Tylko nie puszczaj! - "Grawitacja"

Ostatnio było cicho, co nie znaczy, że nic się nie działo. Zaczął się sezon festiwalów, sesji letniej i bardzo ciekawych spotkań. Znalazłam jednak chwilę na film i jak się okazało, warto o nim opowiedzieć.

Plakat filmowy
ŹRÓDŁO


reżyseria:Alfonso Cuarón
scenariusz:
  • Jonás Cuarón i 
  • Alfonso Cuarón
  • obsada:Sandra Bullock, George Clooney
    gatunek:
  • Dramat  
  • Sci-Fi
  • produkcja:
  • USA i 
  • Wielka Brytania
  • premiera:11 października 2013 (Polska); 28 sierpnia 2013 (świat)


    Film wzbudzał we mnie emocje. Praktycznie cała akcja ma miejsce w przestrzeni kosmicznej. Mnie ta sfera bardzo przeraża. Wzbudza we mnie taki lęk, że kiedy tylko widziałam, co dzieje się z bohaterami, nie mogłam wręcz sobie wyobrazić swoich uczuć w takiej sytuacji. 
    Trudno sobie przecież wyobrazić, że lata się w kosmosie nie na podkładzie statku, a po prostu... w przestrzeni. Nie wiemy, czy umrzemy czy jakimś cudem uda nam się przetrwać. Współtowarzysze umierają. Trudno mieć nadzieję, że nam się uda.

    Film trzyma w napięciu, chociaż po pewnym czasie może męczyć kolejny zwrot akcji. Gdy już myślisz, ze będzie dobrze, okazuje się, że niekoniecznie,  Z drugiej strony bez tych zawirowań trudno by było zbudować coś interesującego.

    Cała akcja w gruncie rzeczy opiera się na dwóch postaciach: dr Ryan Stone, czyli Sandrze Bullock i Macie Kowalsky'm (brzmi jakby był z Jackowa), w którego rolę wciela się George Clooney. Jeśli chodzi o innych bohaterów, słyszymy tylko głosy. Aktorzy naprawdę dają radę. Bullock miała największą szansę, by się pokazać. Wyszło bardzo dobrze.

    Mocnymi stronami filmu na pewno są zdjęcia i muzyka. Obraz był niesamowity, prawie w całości stworzony komputerowo. Zapierał dech w piersi. Dźwięki utrzymywały w takim napięciu, że momentami nieco mnie to uwierało. Jednak bez wątpliwości budowały nastrój grozy, niepewności, niebezpieczeństwa. Film jest naprawdę bardzo dobry technicznie. Poza tym nie wiedziałam, jak film się zakończy, co jest dla mnie ogromnym plusem fabuły!

    Kadr z filmu "Grawitacja"
    ŹRÓDŁO

    Spójrzcie na powyższy kadr. Czy z czymś Wam się to kojarzy? Dla mnie niewątpliwie dr Stone wygląda jak dziecko w łonie matki. Ciekawe nawiązania znajdziemy nie tylko w tym kadrze. Ma to podkreślić jej bezbronność, niewinność? A może twórcy chcieli nam zasugerować, że ta niezwykła (w każdym znaczeniu) podróż i niebezpieczeństwo, które dr Stone próbuje pokonać, sprawiają, że rodzi się na nowo? Moim zdaniem, to ma sens.

    Oceńcie to sami. Nie puśćcie takiej okazji!

    ~ Stefa

    Brak komentarzy:

    Prześlij komentarz