sobota, 27 lutego 2016

O aktorstwie inaczej... - "Jeśli to kochasz..."

Jeśli to kochasz…”


Co nas tak ciągnie do aktorstwa? I nie mam tu na myśli celebrytów i różnej szmiry w wykonaniu co niektórych. Jest coraz więcej chętnych, a miejsc wciąż tyle samo. Mój znajomy, instruktor teatralny, uświadomił mi to wprost: „Widzisz te 10 dziewczyn? Żeby dostać się do szkoły teatralnej musisz pokonać ich dziesięć razy więcej…”. Taka szkoła to ważny element rozwoju umiejętności i warsztatu, ale chętnych jest co nie miara...



Kadr z filmu "Ida" Pawła Pawlikowskiego. Od lewej: Agata Kulesza jako Wanda Gruz oraz Agata Trzebuchowska jako Anna / Ida Lebenstein.



Bardzo świadomie nawiążę do pierwszego polskiego filmu z Oscarem (duma aż rozpiera!). „Ida” – czarno-biała, spokojna, cicha, tajemnicza, a zarazem, jak się okazało, na nasz wspaniały kraj, odważna ze względu na tematykę żydowską (uderz w stół, a nożyce się odezwą - wczorajszy "wykład" przed projekcją w TVP…). W rolach głównych doświadczona, utalentowana i wspaniała Agata Kulesza (ukończyła warszawską Akademię Teatralną z wyróżnieniem) i Agata Trzebuchowska – młoda dziewczyna, która do filmu trafiła przez zupełny przypadek, wypatrzona w kawiarni przez Małgorzatę Szumowską, przyjaciółkę Pawlikowskiego. Niedoświadczona, bez szkoły, zaplecza, nawet marzeń o aktorstwie… I co wynika z tego koktajlu? OSCAR.
Czasami warto zaufać tzw. „żółtodziobom”. Po premierze filmu ludzie zachwyceni odtwórczynią roli Idy pytają o jej plany. Ta z aktorstwem przyszłości nie wiąże, bo nie czuję do tego powołania (choć kariera stałaby przed nią otworem). Myśli o reżyserii… W jakimś sensie połknęła bakcyla.

A skoro już przy czarno – białym kinie – „Papusza”. Odtwórczyni głównej roli Jowita Budnik, nagradzana w Gdyni za rolę w „Placu Zbawiciela”. Doświadczona, utalentowana, jednak nie może przedstawić się jako magister sztuki (taki tytuł uzyskuje absolwent PWST). Budnik z kolei nie chciała być uzależniona od tego, czy i kiedy zadzwoni telefon (ciężki jest żywot aktora)… Ale właściwie, czy tego tak naprawdę potrzebuje? Nie sądzę.



Kadr z "Papuszy" J. Kos - Krauze i K. Krauze. Jowita Budnik w roli tytułowej i Antoni Pawlicki jako Jerzy Ficowski.


Można wymienić ich więcej – Daniel Olbrychski (przerwał studia, by grać!) czy Beata Tyszkiewicz. Ale czy widzimy w ich warsztacie jakieś braki? Młodziutka Zosia Wichłacz (Biedronka z „Miasta 44”) włożyła ogrom pracy w zbudowanie roli i udało się, mimo młodego wieku i braku większego doświadczenia filmowego(zdobywczyni Złotego Lwa jednak zamierza studiować aktorstwo).


Zofia Wichłacz jako "Biedronka" w "Mieście 44" Jana Komasy



Jan Nowicki stwierdził kiedyś, że kogoś bez dyplomu aktorem nazwać nie można. Jeśli nie chodzi o braci Mroczek (choć oglądając ostatnio popularne w Internecie fragmenty serialu sprzed 15 lat i tak zauważam jakiś tam progres, bo parafrazując jednego z internautów, teraz już nie słychać przecinków…), nie do końca się z tą opinią zgadzam. Coraz więcej dyplomowanych aktorów nie wspomina okresu szkoły zbyt dobrze… Może jednak warsztat najlepiej rozwijać przez doświadczenie i wytrwałość? Znów zacytuję wspomnianego wcześniej instruktora teatralnego: „Jeśli to kochasz, to będziesz to robić… ze szkołą czy bez!”



~` Stefa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz