sobota, 21 stycznia 2017

Co można usłyszeć w komunikacji miejskiej?

Cześć! 
Witajcie po krótkiej przerwie. Tęskniliście? 
Gdzieś między wykładnią, a prawem administracyjnym postanowiłam się spiąć i napisać dla Was krótki tekst o tym, co można usłyszeć w naszej ukochanej komunikacji miejskiej, jak zapomni się wziąć z domu słuchawek (bądź jak się je zgubi). :)


 
No to zaczynamy.
W środku tygodnia postanowiłam sobie, że zgubię słuchawki, więc skazana byłam na wczucie się w rolę obserwatora i słuchacza jednocześnie. Dowiedziałam się, że Paryż nie wygląda tak jak na pocztówkach, że jedna z córek pewnej pasażerki ma na imię Dorota i zostawił ją facet z dwójką dzieci, zrobiłam przyspieszony kurs z zastosowania kosmetyków dla Pań (dwie Panie były kosmetyczkami i omawiały patenty na ładne brwi i paznokcie).
Wchłonęłam wiedzę z zakresu mechaniki, pedagogiki, spraw codziennych i malutczich/ wieldżich problemów.

Wnioski?

Wydaje mi się, że jako Polacy mniej narzekamy. Zdecydowanie mniej problemów, więcej sukcesów, więcej radości, szczęścia i uśmiechu. Wiadomo - tyczy się to tylko ludzi, którzy są powiązani ze sobą, mają relacje koleżeńskie, przyjacielskie, partnerskie, ale i tak uważam to za sukces.

Jesteśmy bardziej uprzejmi. Mężczyźni częściej przepuszczają kobiety w drzwiach, pomagają wnieść torby, wózki. Nie zajmujemy miejsca obok siebie na zmęczoną torbę. Uśmiechamy się do siebie.





Myślę, że perspektywy na przyszłość są dobre. Umiemy się dogadać. Czasami nie wierzę w to, że Ci ludzie, których spotykamy w rzeczywistości, to Ci sami, co hejtują wszystko i wszystkich w sieci. :)
Chyba, że to ja mam szczęście i nie spotykam ich na swojej małej prywatnej ścieżce?

Paulina Pałasz


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz